poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Liebster Award

Na początek przepraszam, że dopiero teraz dodaje tę notkę, ale przyznam, że ostatnio nie miałam za wiele czasu i nawet nie zajrzałam na tego bloga. Klasa 3 gimnazjum, egzaminy i te sprawy. Do tego dochodzą sprawdziany, testy, pytania, kartkówki i wszelkie inne zachcianki nauczycieli. W każdym bądź razie teraz już jestem i właśnie dodaję notkę.

Po pierwsze bardzo dziękuję za tę nominację. Nigdy w życiu nie spodziewałam się, że mogę zostać wybrana do Liebster Award. Czytam wiele blogów i nagrody zawsze dostają te genialne, które wręcz ubóstwiam.
Osobiście moje opowiadanko uważam za coś, czym chcę się podzielić, bo po prostu miałam [i mam nadal] pomysł. Nie myślałam, że to fanfiction zasłuży na taką nominację. W każdym bądź razie dziękuję.

Pierwszy raz piszę coś takiego, więc może nie będę przedłużać i według kolejności, chyba najpierw są pytania <z tego co wiem>.

No więc:

Pytania do mnie 

1. Jak spędzasz czas wolny, co wtedy robisz? 
Ojej, więc ogólnie pisząc robię wszystko i nic. Zależy od dnia. W tygodniu pół dnia jestem w szkole, więc po południu mam dwie możliwości. Jeżeli mam chęci i ochotę idę się spotkać się z przyjaciółmi. Wtedy, albo razem zamulamy <muzyka i te sprawy> lub robimy coś bardziej pożytecznego, jak pójście na spacer. Gdy mam wolne <czytaj weekend> potrafię cały dzień zamulać i dosłownie na przykład leżeć oglądając jakieś filmy bądź też opcja druga -> przyjaciele i znajomi. A w tej wersji dużo możliwości.

2. Jaką masz ksywkę?
Ciekawa sprawa. Znalazłoby się kilka, ale wolałabym ich w tej chwili jeszcze nie ujawniać. Może kiedyś.

3. Ulubiony owoc, warzywo, napój?
Hmmm, trudne to pytanie >.<
Szczególnie co do owoców, bo akurat w tym temacie to uwielbiam owoce. Jeżeli jednak mam już wybrać to będzie to chyba arbuz.
Kwestia warzyw jest o wiele łatwiejsza. Dziękuję haha xD Otóż, ponieważ jakoś dużo warzyw nie jadam; po prostu nie przepadam i mam kilka które jem wybiorę marchewkę.
Napój. Po prostu sok pomarańczowy xD

4. Czemu piszesz bloga? 
Kiedyś w głowie powstał mi pomysł na ten właśnie temat. Na początku nie miałam w planach zakładać bloga, ale raz nudziłam się no i o to powstał -> z nudów.

5. Jaka jest Twoja najlepsza cecha charakteru? 
Przyznam szczerze, że nigdy się nad tym nie zastanawiałam, więc jest to decyzja podjęta w tej chwili xD
Teraz, kiedy to piszę, nagle do głowy wpadają mi kolejne, ale chyba ambitność. Zawsze staram się osiągnąć cel nawet jeżeli długo to trwa.

6. Czego w sobie nie lubisz? 
Uważam, że jestem zdecydowanie zbyt miła dla ludzi, no ale taki już mój charakter. Zawsze się innymi przejmuje i najchętniej bym wszystkim pomogła. Kiedyś się to na mnie odbije, no ale mówi się trudno. Nie zmienię tego.

7. Ulubiona piosenka? 
Ojej. Eminem ft. Rihanna - The monster?

8. Ulubiony film?
Wybaczcie, ale nie umiem odpowiedzieć na to pytanie. Zbyt dużo filmów >.<

9. Wolisz komedie czy horrory? Dlaczego?
Zdecydowanie horrory. Dlaczego? Przyznam, że nie mam jakiegoś szczególnego powodu. Po prostu jakoś bardziej je preferuję i, gdy mam wybór zazwyczaj je wybieram. Co nie znaczy, że nie oglądam komedii xD O nie. One również należą do gatunku, który oglądam ; )

10. Ulubiony przedmiot w szkole? 
Nie odpowiem na to pytanie xD Nie umiem, gdyby ktoś pytał o powód. I nie dlatego, że z dużo do wyboru.

11. Jak masz na imię? 
Kinga :)

Druga rzecz to blogi, które ja nominuję. Ponieważ, gdzieś zagubiłam moją kartkę z listą blogów, które czytam nominuję tylko dwa >.< Te są zapisane u mnie na liście, więc...

- http://summer-love-fanfiction.blogspot.com/
http://onewayoranother-one-direction.blogspot.com/

Trzecią sprawą są pytania ode mnie. Tak więc:

1. Opisz jakąś śmieszną sytuację w szkole. 
2. Z jakiego przedmiotu jesteś najlepsza, z jakiego - najsłabsza? 
3. Ile masz lat? 
4. Kim chciałabyś być w przyszłości? 
5. Gdzie chciałabyś kiedyś mieszkać? 
6. Kogo słuchasz poza One Direction? 
7. Komedia, kryminał, horror czy romantyczny? Dlaczego? 
8. Jakie kraje chciałabyś odwiedzić? 
9. Wolisz sukienki/spódniczki czy spodnie? 
10. Ulubiony kolor? 
11. Jaki masz telefon? 






wtorek, 8 kwietnia 2014

Rozdział 4

*Harry's P.O.V*

- Co to do cholery jest? - zapytałem głośno spoglądając po kolei na każdego z nich.
- To - zaczął Liam, który znikąd pojawił się przed moimi oczyma - to, mój drogi jest Twój nowy mundurek - dokończył, a ja spojrzałem na niego wzrokiem pełnym gniewu.
- Widzę co to jest idioto. A to było pytanie retoryczne - odparłem znowu podnosząc na nich ton. Tak, gdyby mój wzrok mój zabijać już dawno leżeli by trupem. - A po co to kurwa? - zadałem kolejne pytanie.
- Ja sądzę, że to pytanie retoryczne - powiedział Niall. Oj stary, nie zadzieraj ze mną.
- Ja pierdole. - powiedziałem głośno.
- Czy możesz być mniej agresywny? Nie zapominaj, że w tej chwili jeszcze; podkreślam słowo jeszcze, jesteś celebrytą. Szczególnie wśród młodych ludzi, a nawet dzieci. Nie powinieneś używać niestosownych słów. Rozumiesz? I nie odpowiadaj na to, to było pytanie retoryczne. - powiedział manager uśmiechając sie triumfalnie.
- Co wy z tymi pytaniami retorycznymi? - zapytałem - I nie, to nie było pytanie retoryczne!
- Sam zacząłeś - odpowiedział Louis.
- Ughhh. - wymamrotałem
- Ej, nie jest źle. - zaczął Zayn. Oh, doprawdy? - Musisz tylko pochodzić trochę do tej szkoły. - ciągnął dalej - i ją ukończyć. Oczywiście z miarę dobrym wizerunkiem. - dokończył
- Pamiętaj. Jesteś kujonem. K U J O N E M. Nie możesz być niegrzeczny. Musisz być trochę strachliwy i - mówił Niall, ale ja mu przerwałem
- Ja strachliwy? - zapytałem - Ja? Zdajesz sobie sprawę z tego, że to nie wyjdzie? Jak ktoś mnie wkurzy to mu przywalę - odparłem siadając na fotelu, który stał niedaleko garderoby.
- Powiedziałeś, że jesteś dobrym aktorem - dopowiedział manager - Więc bądź tym dobrym aktorem przez cały rok szkolny. - dokończył
- Tak więc, za kilka dni jest rozpoczęcie roku szkolnego i od tamtej pory Twoje imię i nazwisko to Marcel Smith. Idealnie prawda? - zapytał Louis.
- Na początku miałeś pochodzić z innego kraju. - zaczął Liam
- Wiesz, Włochy, Niemcy, Szwecja, Polska, czy coś. - ciągnął Zayn
- Ale stwierdziliśmy, że języka nie umiesz, więc to odpada - powiedział Niall
- Ej, francuski umiem. - broniłem moje umiejętności językowe
- Ale Francji nie uwzględnialiśmy - powiedział Lou
- Ughhh. - po raz kolejny dzisiaj wydałem z siebie dźwięk oburzenia.
- No więc. - zaczął manager - Panie Harry Styles.
- Marcel Smith - wtrącił Niall
- Tak, właśnie. - odchrząknął McCartney. - Panie Marcel Smith - zatrzymał się - powodzenia w szkole już niebawem - uśmiechnął się zwycięsko
- A walcie się wszyscy - wykrzyknąłem - Myślałem, że jesteśmy przyjaciółki - zwróciłem się do Nialler'a, Zayn'a, Liam'a i Louis'a
- Bo jesteśmy - powiedział Niall
- Chcemy Ci tylko pomóc - dokończył Liam
- Jeśli Wy to nazywacie pomo - zacząłem
- Tak, nazywamy to pomocą. Wierz, lub nie, ale ostatnio jesteś totalnym idiotą. - powiedział bez jakiegokolwiek zawahania Liam. Nie spodziewałbym się, że to właśnie od niego usłyszę takie słowa.
Po wypowiedzianym zdaniu przez Daddy'iego wszyscy opuścili mój pokój jednocześnie zostawiając mnie tam samego. Serio? W takiej chwili? Potrzebuję wsparcia tych przyjaciół, w końcu mam się niedługo uczyć. Znowu. Wróć. Jak ja mam być kujonem do cholery? Przecież nie byłem żadnym prymusem, żeby teraz wszystko wiedzieć. Ughhh...

Po godzinie rozpaczania z mojego losu na najbliższy rok, zszedłem na dół do kuchni w celu przyrządzenia sobie nocnej przekąski. Tak, było już grubo po północy, a ja urządzałem sobie wycieczkę krajoznawczą w lodówce. Sałata, jakiś ser, jogurty, pepsi... Po ujrzeniu samotnej puszki pepsi na jednej z półek postanowiłem ją przygarnąć i z niej zrobić moją "przekąskę". Wprawdzie nie byłem nawet głodny, więc to było idealne rozwiązanie, gdyż nie chciało mi się niczego przygotowywać.

31 sierpnia
Obudziłem się około południa. Boże, to już jutro. Nadal nie wierzę, że mam być jakimś idiotą i paradować w jakiś gejowskich ciuszkach po szkole. Dodatkowo, dzisiaj pojawi się u mnie stylistka, która uczesze mnie pierwszy raz na Marcela No tak, w końcu nie mogą poznać słynnego Harry'ego Stylesa. Idioci. Wszyscy.
Wcześniej zapowiedziana kobieta pojawiła się na progu mojego domu równo o godzinie szesnastej. Co za punktualność. Od jutra też muszę taki być. Dziewczyna miała ze sobą walizkę dosyć pokaźnych rozmiarów, swoją drogą z wszelkimi akcesoriami do make-up'u, którym zawsze nas torturuje. Mogła zabrać ze sobą tylko potrzebne rzeczy, ale po co; lepiej wziąć przyrządy, których używa do innych ludzi.

Anna, bo tak miała na imię owa kobieta ruszyła za mną do mojej garderoby.
- To teraz usiądź wygodnie, co? - zapytała
- Ta, jasne  - odparłem bez większego entuzjazmu.
- Może uśmiech jakiś, hm? - kolejne pytanie padło z jej ust. Ja jej tu nie zapraszałem i również ja nie wymyśliłem tego całego gówna.
- Nie, raczej nie - odparłem
- Przyjaciele się o Ciebie martwią, wiesz o tym - powiedziała wyciągając bodajże gumę do stylizacji włosów.
- Nie sądzę, by się o mnie martwili. Potrzebują rozrywki, więc to wymyślili. - zacząłem - A jeżeli tego nie wykonam wylecę z zespołu. - dokończyłem moje jakże twórcze zdanie polegające na powtórzenie słów managera.
- Zmieniłeś się - powiedziała tylko i zaczęłam ogarniać moje włosy - Ej, Harry, patrz chociaż jednym okiem jak to jest zrobione, jasne? - zapytała
- Czemu? - odpowiedziałem pytaniem, gdyż zdziwiły mnie jej słowa.
- No ty chyba nie myślałeś, że będę do Ciebie codzienne z rana przychodzić tylko po to, żeby Cię uczesać - powiedziała pewnym siebie głosem
- Tak właśnie myślałem - odparłem podpierając głowę o podłokietnik na krześle.
- Wyprostuj się - powiedziała - Nie Harry, będziesz to robił sam - dokończyła
- Yhm - mruknąłem

Po kilkunastu minutach czułem tą całą stylizację na głowie. Ile ona tego tam dała?
- Ta dam - powiedziała po założeniu na twarz kolejnego dodatku, którym okazały się okulary. Brzydkie okulary. Sklejone okulary. Jednym słowem - idiotyczne.  No proszę Was! Wy tak na poważnie? Modliłem się w duchu , aby okazało się to tylko głupim żartem. Niestety.
- Ty żartujesz, prawda? - spojrzałem na moje odbicie w lustrze.
- Nie, to twój nowy image jako ucznia. - odpowiedziała - No to ja się będę zbierać. Cześć. - powiedziała i ruszyła do drzwi. - Aha - zatrzymała się przy otwartych już przez nią drzwiach. - Te wszystkie rzeczy potrzebne do tego zostawiłam Ci na szafce - dokończyła i zamknęła za sobą drzwi, a ja po raz kolejny spojrzałem na siebie w lustrze. Nadal nie mogłem uwierzyć, że z takiego ładnego chłopaka zrobiła ze mnie... to.

Po umyciu głowy zszedłem do salonu, aby zobaczyć mój plan lekcji na najbliższe pół roku. No tak, jakoś wcześniej nie zainteresowało mnie to zbytnio. Wziąłem do ręki teczkę pozostawioną tu ostatnio przez McCartneya i wyjąłem plik kartek. Jakieś dokumenty i te sprawy. O, rozkład zajęć. Matma, historia, angielski, sztuka...  Po przejrzeniu stwierdziłem, że nie chce mi się kolejny raz robić tych wszystkich zadań i pisać tych wszystkich testów. To denerwujące. Gdzie czas na rozrywkę? 

W ten dzień poszedłem spać wyjątkowo wcześnie jak na mnie. Punkt 23:00 leżałem już w łóżku próbując zasnąć. Nie mogę zaspać. Nie ma mowy. Z powodu trudności z zaśnięciem, pewnie przez jutrzejszy dzień sprawdziłem jeszcze raz, czy, aby na pewno ustawiłem budzik. 6:30 - włączony.
Obróciłem się na drugi bok i spojrzałem w okno i nie wiedząc kiedy, myśląc - zasnąłem

Ughh... Kto dzwoni o tej porze? Przeciągnąłem palcem po czerwonym znaczku w celu wyłączenia dzwonka. Znaczy dla mnie bardziej plamce, gdyż miałem jeszcze lekko zamazany obraz i poszedłem dalej spać.

7:00 - McCartney. Znowu on? Czego ten koleś chce? 
- Czego znowu? - zapytałem agresywnie
- Jakie znowu? Uspokój się - zaczął - Po pierwsze dzwonie pierwszy raz i po drugie w celu sprawdzenia jak idą przygotowania do dzisiejszego dnia. - powiedział
- Dzisiej... - zacząłem - Ah, tak dzisiejszego. Pamiętam, oczywiście - odpowiedziałem szybko zdając sobie sprawę z aktualnego dnia.
- Domyślam się, że zaspałeś i właśnie Cię obudziłem - powiedział - Powinieneś mi dziękować - dodał
- Jasne, a jednorożce latają - mruknąłem
- Nie spóźnij się, bo wylatujesz. Pamiętaj - powiedział, po czym się rozłączył

Odłożyłem telefon i biegiem ruszyłem do garderoby. Na 8:30 jest uroczystość, a jeszcze dojechać tam trzeba. Dalej Styles, dalej.  


__________________________________________________

Okey, więc.... Ta dam! Jest rozdział. Tak jak chcieliście :) Mam nadzieję, że się spodoba, bo osobiście nie jestem do niego zbytnio przekonana. Miałam tyle pomysłów i nie wiedziałam jak to wszystko ubrać. XD
Z góry dziękuję za opinię ; )